Człowiek gór i ulice - widma
Opublikowane: 26.10.2011 / Sekcja: Miasto Gospodarka Utrudnienia na drogachPo Jerzym Kukuczce, Janie Czerskim, Stefanie Rogozińskim, Pawle Edmundzie Strzeleckim i Ignacym Domeyce w spisie gliwickich ulic pojawi się nazwisko kolejnego podróżnika i zdobywcy podniebnych szczytów.
Doczekał się tego himalaista Andrzej Czok (1948 – 1986), związany przez lata z gliwickim Klubem Wysokogórskim. Zostanie patronem ulicy w Żernikach. Uchwała Rady Miejskiej w Gliwicach, podjęta 13 października na wniosek prezydenta miasta, wejdzie w życie po upływie 14 dni od daty ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Województwa Śląskiego.
Ulica Czoka powstała jako efekt uregulowania przebiegu ul. Granicznej. Jakiś czas temu wybudowano tam 24 nowe domy jednorodzinne. – Nazwanie ulicy pozwoli na nadanie im numerów porządkowych i ułatwi ich lokalizację – uznali radni. Warto zarazem podkreślić, że wybór nazwiska gliwickiego himalaisty miał również wymiar symboliczny. Stanowił bowiem upamiętnienie człowieka gór, słynącego z niespożytych sił i doskonałej techniki wspinania.
Andrzej Czok był taternikiem od 1970 r. Poza Tatrami wspinał się też w Dolomitach i Alpach Zachodnich, następnie w Pamirze, Andach, Himalajach i Karakorum. Swój pierwszy ośmiotysięcznik zdobył 4 października 1979 r., kiedy to grupa himalaistów w składzie: Andrzej Czok, Jerzy Kukuczka, Zygmunt Andrzej Heinrich i Janusz Skorek weszła na szczyt Lhotse. Niespełna rok później Czok stanął z Kukuczką na wierzchołku najwyższej góry świata, Mount Everest, a w 1982 r. (samotnie) na Makalu. Swój czwarty ośmiotysięcznik – Dhaulagiri – zdobył ponownie z Kukuczką (21 stycznia 1985 r.). Było to pierwsze zimowe podejście na ten szczyt. Andrzej Czok okupił je poważnymi odmrożeniami. Mimo tego już rok później podjął nowe wyzwanie.
Była to Kanczendzonga – kolejny ośmiotysięcznik zdobywany po raz pierwszy porą zimową. Wierzchołek góry uznawanej przez Tybetańczyków za święty nie był mu jednak pisany. Osłabiony organizm przegrał z chorobą wysokościową. Czok zasłabł po dotarciu do obozu IV. Po wycofaniu się z drogi na szczyt zmarł 11 stycznia 1986 r. w obozie III na obrzęk płuc. Jego ciało spoczęło w szczelinie lodowej na południowej ścianie Kanczendzongi.
Ulica Czoka to niejedyna nowość w wykazie gliwickich ulic
Nowe ulice pojawią się bowiem także na terenie osiedla Brzezinka. Na ostatniej sesji radni zgodzili się na przemianowanie dwóch odcinków ul. Zamojskiej. W taki oto sposób powołano ulice Świdnicką i Nowosądecką. Ich nazwy korespondują z konwencją przyjętą dla okolicy, w której znaleźć można – przypomnijmy – m.in. ul. Kozielską, Wałbrzyską, Lubelską i Lwowską.
Ciekawostką z ostatniej sesji RM jest także fakt, że decyzją rajców z mapy miasta zniknie kilka ulic. Te bowiem – mimo nadania im niegdyś nazw, co przypieczętowały uchwały podjęte w latach 70. i 80. XX wieku przez Miejską Radę Narodową – nigdy faktycznie nie powstały. Taki los spotkał dwie ulice na osiedlu Kosmonautów: Satelity i Meteorytów. Po 22 latach okazało się, że „nie mają odzwierciedlenia w terenie”, czyli po prostu nie istnieją.
Analogicznie postąpiono z ul. Stanisława Skibińskiego, a także ul. Ciskaczy w Sośnicy, ul. Obotrycką (rejon Pszczyńskiej) i ul. Rębaczy (rejon Sztygarskiej). Te trzy ostatnie utworzono po wojnie na zasadzie przemianowania poprzednich – niemieckich – nazw. Obecnie ulice te trudno jednak zidentyfikować w terenie. (kik)