fot. Tauron GTK Gliwice
16 kwietnia Anwil Włocławek wysoko pokonał u siebie Tauron GTK (88:63), mocno akcentując dalszą chęć walki o play off. Przed gliwiczanami dwa mecze na własnym parkiecie, których ceną jest utrzymanie w Tauron Basket Lidze.
Mecz zdecydowanie lepiej rozpoczął się dla miejscowych – Anwil wykorzystywał każdą akcję w ataku. Goście grali bardzo nieskutecznie. Ich niecelne rzuty i proste straty spowodowały, że gospodarze wygrali pierwszą odsłonę 20:9 i ustawili się w dogodnej pozycji przed dalszą częścią spotkania.
Włocławianie po wznowieniu gry wykorzystywali głównie swoją przewagę pod koszem. Sytuacji gliwiczan nie poprawiła nawet dwukrotna rozmowa trenera Maroša Kováčika z zawodnikami. Ostatnia akcja tej połowy to wjazd pod kosz Malachiego Richardsona, który był do tej pory bez żadnej zdobyczy i kolejne pudło, aczkolwiek we właściwym miejscu znalazł się Kamari Murphy i efektowną dobitką zdobył swoje pierwsze punkty.
W drugiej połowie Anwil wyraźnie zaznaczył, że nie zamierza w tym meczu odpuszczać ani na moment. Honor gliwiczan ratował kapitan, Filip Put, który dwa razy przymierzył zza linii 6,75 m (60:45) i sprawił, że jeszcze iskierka nadziei na pomyślny finał delikatnie tliła się po 30 min gry. Nikt we Włocławku takiego scenariuszu jednak nie zakładał, a przewaga gospodarzy sięgnęła ostatecznie 25 punktów.
Przed gliwiczanami trudne tygodnie i dwa domowe spotkania w ramach skutecznej walki o utrzymanie.